Pomimo, że dilerzy samochodowi prześcigają się w promocjach i gratisowych dodatkach do aut, wielu Polaków woli kupować te z drugiej ręki. Główną tego przyczyną jest cena. Auta używane są znacznie tańsze od nowych. Również kwota, jaką musimy zapłacić za ubezpieczenie auta prosto z fabryki nie zachęca do zakupu nowego pojazdu.
Niestety, kupując auto poza salonem, możemy trafić na oszusta. Podpowiadamy, jak zminimalizować nieprzyjemne skutki kupna wadliwego pojazdu. Wystarczy zadać sprzedawcy tylko sześć pytań.
Czy stan licznika jest oryginalny? Zgodnie z obwiązującym prawem, to sprzedający jest za to odpowiedzialny. Zmienianie go na własną rękę jest przestępstwem!
Czy samochód brał udział w stłuczce lub wypadku? Uszkodzone auto, pomimo niewidocznych skutków kolizji, może nie być w pełni sprawne.
Poproś o książkę pojazdu i wszelkie dokumenty go dotyczące. Czasem można się wiele ciekawych rzeczy z nich dowiedzieć.
Przejedź się autem i poproś o wyjazd poza miasto, niektóre wady wychodzą dopiero po dłuższym użytkowaniu i szybszej prędkości.
Zapytaj się o szczegóły gwarancji stanu technicznego.
Czy sprzedawca zgadza się na zapisanie tego w umowie?
Czy możesz negocjować cenę? Wielu sprzedających często zawyża kwotę, jaką chciałby dostać za swoje auto, tylko po to, by ją później opuścić nabywcy.
Jeśli odpowiedź na którekolwiek pytanie wzbudzi twoją wątpliwość, lepiej zrezygnuj z zakupu auta. Wiele możesz wyczytać też z zachowania sprzedającego i ocenić, czy nie chce cię oszukać. Pamiętaj, że rynek samochodów używanych jest dość bogaty i łatwo znajdziesz swoje wymarzone auto od uczciwego sprzedawcy. Możesz też kupić je w komisie samochodowym. Wtedy masz większą pewność, że nie zostaniesz oszukany.
Artykuł z serwisu Airstar.plDarmowe artykuły do przedruku
Autor: O.Joanna